Zakon wcześniej pojawia się w ogólnej ramie
tutaj. To dość radosna organizacja działająca z rozkazu świątyni i najwyższej kapłanki Deborah. Utworzono ją w czasach niezwykle dawnych, gdy w mieście pojawili się pierwsi kultyści Hylasa. Reakcja kapłanek była natychmiastowa. Z począku do zakonu należały same panny, lecz w miarę upływu czasu stwierdzono, że mężczyźni o wiele bardziej nadają się do palenia niewiernych niż płeć piękna.
Wkrótce całe miasto rozżarzył ogień Deborah, która zapragnęła unicestwienia swego brata. Zakon radził sobie dobrze, ale sekta nie mogła być w tym wypadku bierna - jej metody stały się o wiele bardziej podstępne, a ukryta od lat świątynia wciąż pozostała nieodnaleziona nawet przez najwybitniejszych spośród zakonników.
Ich znakiem jest sześcioramienna, fioletowa gwiazda z czarnym obramowaniem. Każdy tatuuje ją sobie na ramieniu oraz nosi na szyi żelazny znak, który zaznacza przynależnosć do grupy. Dodatkowo fioletowo-czarne lub czarne mundury sprawiają, że trudno ich nie rozpoznać w tłumie. Jedynie czasem, współpracując ze strażą miejską, zamieniają swoje uniformy na coś mniej widocznego, by z zaskoczenia ułapić grupę heretyków.
Wielu z nich jest trochę sfiksowana na punkcie wiary i poszukiwania herezji w każdym słowie, dlatego nie warto ucinać sobie na świeżym powietrzu lekkich pogawędek o Hylasie - ucho zakonnika słyszy więcej niż myślisz, a istnieją też mili sąsiedzi lub przechodnie, którzy z chęcią doniosą o takim postępku za drobną nagrodę.
W tej chwili formacja składa się głównie z mężczyzn, choć nie brakuje i kobiet, które chciały sprawdzić się w tym fachu. Zazwyczaj nie żenią się i nie wychodzą za mąż, choć odosobnione przypadki się zdarzają - nie ma rygoru. W każdym razie zamężna kobieta i żonaty mężczyzna wiedzą, że bardziej wierni muszą być bogini niż własnemu małżonkowi. Każdy objaw zdrady trzeba srogo ukarać.
Niektóre postaci Zakonu są dość popularne w całym mieście, słychać o nich, widać je na salonach, choć może im samym to nieodpowiada. Dowódcą całej tej bandy jest
Silas vea Dhieg, a jego zastępczynią -
Ravyn Furro. Ich siedziba znajduje się w centralnej części miasta, tuż obok świątyni. To niezbyt duży pałacyk (a raczej rozpadający się zamek), w którym zawsze można znaleźć jakiegoś zakonnika.
Wielu szlachciców po cichu nie lubi zakonu - nie przepadają za myślą, że ktoś o niskiej pozycji społecznej może dojsć tam bardzo wysoko.